poniedziałek, 9 stycznia 2017
Prezent pod choinkę...
Gdy zbliżają się święta, często pojawiają się dylematy co kupić na prezent? Ja tak mam ostatnio, szczególnie jeżeli chodzi o moją drugą połówkę, a niby powinno być to proste.
Od dłuższego czasu miałam pomysł co kupić, a mianowicie miała to być klawiatura bezprzewodowa, bo nieraz odczuwamy jej brak, szczególnie gdy nasz komputer podłączony pod telewizor się zawiesi lub trzeba skorzystać z internetu. Niestety w luźnej rozmowie na kilka dni przed świętami wyszło, że klawiatura bezprzewodowa nie będzie dobrym prezentem, bo jak to określiło Moje Szczęście "jeszcze nie pojawiła się na rynku taka co by spełniła jego oczekiwania." Ech nie wiem co on oczekuje od takiej klawiatury, ja jednego napisać tekst bez wstawania z kanapy i schylania się po klawiaturę na kabelku. Nie chciałam na szybko szukać i kupować prezentu byle tylko był, a ponieważ Moje Szczęście zbiera od dawna "piątki" na nową kartę graficzną, więc wpadłam na pomysł mało wyszukany dam mu kasę. Dam kasę, ale nie w kopercie, ale po mojemu, inaczej.
Miałam gdzieś zakamuflowany karton - tektura 0,5mm (do kupienia w sklepie plastycznym). Moje dziecko bawiło się na macie edukacyjnej, a ja koło niego na podłodze malowałam farbami akwarelowymi choinkę, a raczej "ciapałam" kleksy na kształt choinki. Wcześniej użyłam płynu maskującego MASK firmy Renesans, kilka dużych kropek - bombek zrobiłam. Gdy powstała zielona choinka, palcem pocierając usunęłam, w tych miejscach namalowałam czerwone bombki. Na choince pojawił się także łańcuch - szarfa na której napisałam białym żelopisem życzenia. Pod choinką oczywiście dwa króliczki i wózek dziecięcy z łupin orzecha. Gdy cała praca wyschła klejem na ciepło przykleiłam pięciozłotówki. Najgorzej było spakować bo praca formatu 50x70, a nie chciałam by było to oczywiste.
Moje Szczęście bardzo się ucieszyło, prezent tak się spodobał, że przykleił go taśmą dwustronną w sypialni do szafy. Będzie tam wisiał do Matki Boskiej Gromnicznej, a potem z pomocą suszarki będzie odczepiał piątki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz